Imiennik: Śladem pradziada; Miecz i pastorał
Wydawnictwo Literackie, 1979
Ze wszystkich powieści piastowskich Bunscha największy sentyment mam do Imiennika.
Datuje się on jeszcze z czasów pierwszego czytania, gdzieś w czasach
dziecięctwa nieledwie. Może przez urok Bolesława, księcia pięknego i
dumnego, którego postać była uosobieniem dziewczęcych marzeń o
królewiczu z bajki, a może po prostu Imiennik wyróżnia się czymś wśród powieści Bunscha, bo i teraz oceniłam go najwyżej z dotychczas powtórzonych.
Koniec
rządów Kazimierza Odnowiciela i początek panowania młodego Bolesława to
czas dla Polski stosunkowo spokojny. Książę Kazimierz starał się
podnieść kraj z kryzysu, wywołanego bratobójczymi walkami nękającymi
naród za życia Mieszka II i po jego śmierci, a młody książę Bolesław
skupił się na podniesieniu rangi Polski i uniezależnieniu jej od
cesarstwa. Umiejętnie dobierał sojuszników i podburzał wrogów, by mieć
spokój od zachodu. Aktywnie włączał się w wewnętrzne rozgrywki
sąsiednich krajów, osadzał swoich kandydatów na tronach Rusi i Węgier,
„pomagał” zaprowadzić odpowiednie rządy. Odważny, przewidujący i śmiały w
działaniu, zyskał sławę przedniego wojownika i wodza. Z czasem jednak w
postępowaniu króla zaczęły dominować zapalczywość i porywczość,
okraszone nadmierną dumą i pychą, prowadząc go do zguby, a kraj do
podziału. Niestabilne, choć twarde rządy Bolesława skłoniły możnowładców
do buntu i szukania bardziej podatnego na wpływy i dającego sobą
powodować władcy w osobie młodszego brata króla, Władysława Hermana.
Bunsch
przedstawił Bolesława jako władcę szlachetnego i mądrego, godnego
następcę wielkiego pradziada-imiennika, podobnego mu nie tylko męstwem i
odwagą w boju, ale i wyglądem zewnętrznym i postawą, kolorem jasnych
włosów się tylko różniącym. Szczodry i pyszny, „jednakowo wyniosły w
szczęściu i w bólu”, porywczy i szybki w decyzjach i działaniu,
umiejętnie wykorzystujący spór między papiestwem i cesarstwem w celu
odzyskania korony, potrafi zjednać sobie wiernych przyjaciół, ale i
zniechęcić stare i nowe rody, upatrujące w silnym panu własną słabość i
poddaństwo.
Czytaj dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz