poniedziałek, 30 stycznia 2017

Dworzec ZOO - David Downing

     





Jak przeczytałam na skrzydełku okładki : Dworzec ZOO to fikcyjna opowieść, jednak dołożono wszelkich starań, aby utrzymać ją w ramach historycznego prawdopodobieństwa. Wzmianki o planowanym przez nazistów wymordowaniu osób upośledzonych umysłowo zostały oparte głównie na wyczerpującej pracy historycznej Michaela Burleigha Death and Deliverance, i nawet najbardziej nieprawdopodobne sytuacje wzmiankowane w książce są przygnębiająco autentyczne". 

A zatem książka oprócz interesującej sensacyjnej fabuły posiada również w pewnym stopniu walory poznawcze. Należy do nich także sytuacja, której świadkiem staje się bohater powieści, John Russel, w wolnym mieście Gdańsku w nocy z 31 grudnia 1938 na 1 stycznia 1939 roku. A był to wstrząsający, obraz w którym uczestniczyli Niemcy i żydowskie rodziny, których dzieci zgodziła się po Kryształowej Nocy przyjąć Wielka Brytania. Rozpacz matek, krzyk wylęknionych, pakowanych do pociągu dzieci, które nie rozumiały dlaczego muszą opuszczać rodziców i bezwzględne, pełne okrucieństwa, postępowanie Brunatnych Koszul poruszyło do głębi angielskiego dziennikarza, który stawał się świadkiem zła, jakie opanowało hitlerowskie Niemcy. 
            John, który nosił w sobie jeszcze, jako były żołnierz, obraz okrucieństwa I wojny światowej uważał, że wszyscy, którzy brali w niej udział zostali trwale naznaczeni jej doświadczeniem. Według niego wojna pozostawia po sobie niezatarte ślady w psychice i już nigdy nie jest się tym samym człowiekiem, jakim się było przed jej doświadczeniem. Dlatego z rosnącym przerażeniem obserwował parcie Niemiec do nowej wojny i gdyby nie to, że nie chciał tracić kontaktu ze swym synem, który mieszkał w Berlinie z matką a także ze swą przyjaciółką piękną Effi Koenen, z którą był w juz w dłuższym związku, opuściłby ten kraj jak najszybciej. Z tych dwu powodów zostaje.
Nie będzie się jednak tylko biernie przyglądał szaleństwu jakie Berlin ogarnia w coraz większym stopniu.  Uda mu się na zachód przekazać dokumenty dotyczące planowanej eksterminacji osób upośledzonych a także pomóc rodzinie żydowskiej w wydostaniu się z Niemiec.  
           

Więcej przeczytasz tu>>>>>>>>

niedziela, 23 sierpnia 2015

"Kobiety" - Stanisława Kuszelewska - Rayska




      





O książce Stanisławy Kuszelewskiej - Rayskiej "Kobiety", którą wczoraj co dopiero skończyłam czytać,  po raz pierwszy przeczytałam u Beaty, która swym postem zwróciła mi na nią szczególną uwagę. Nazwisko Autorki książki nic mi wówczas nie mówiło, bo i skąd skoro u nas do tej pory była na jej temat cisza, jak zresztą na temat wielu innych pisarzy emigracyjnych. A szkoda, bo to nie tylko nietuzinkowa kobieta, niezwykła Polka ze wspaniałą przedwojenną i wojenną przeszłością, ale również bardzo ciekawa postać licząca się w literaturze nie tylko jako pisarka, ale również jako znakomita tłumaczka dzieł Jacka Londona, Aldousa Huxleya, Donna Byrne'a i Sinclaira Lewisa. Jej "Kobiety" aż żal, że dopiero teraz po raz pierwszy u nas wydane, mimo że ukazały się już w 1946 roku w Rzymie dzięki Instytutowi Literackiemu, należą do książek, które czyta się prawie na wdechu, i którymi od razu po przeczytaniu chce się podzielić. 

Czytaj więcej>>>>>>

piątek, 26 czerwca 2015

"Drzewo Migdałowe" Michelle Cohen Corasanti


Na końcu Królestwa Niebieskiego Ridley’a Scotta, filmu wprost proporcjonalnie głupiego do pięknej twarzyczki Orlando Blooma i ilością historycznych błędów równającą się litrom czerwonej farby wylanej na planie, padło jedyne chyba w tym wszystkim mądre zdanie: Pokój w Królestwie Niebieskim do dziś jest kwestią problematyczną. Oj, z pewnością jest i to nie tylko dlatego, że Jerozolima jest stolicą trzech wielkich religii (i to jakich! Judaizm, chrześcijaństwo i islam czerpią z tych samych korzeni, ale historia, pewne założenia i wzajemne animozje przeszkodziły im w dogadaniu się). Do bolesnej starożytnej historii Żydów (niewola babilońska, perska, potem okupowanie kraju przez Greków i Rzymian, a potem najgorsze – najazd Arabów) doszły krucjaty, podczas których baronowie Królestwa Jerozolimskiego i Arabowie, mordując się wzajemnie, zabijali Żydów. Religijny zapał i upojenie zwycięstwami na Bliskim Wschodzie, przyczyniły się do rozpoczęcia w Europie prześladowań wyznania mojżeszowego, co z powodzeniem kontynuowała Inkwizycja. O pewnym austriackim pozerze z śmiesznym wąsikiem, który upierał się, że jest aryjskim Niemcem, nie wspomnę – wspomnienia z wycieczki do Auschwitz-Birkenau prześladują mnie dziś. Zrozumiałe więc jest, że Żydzi po tym wszystkim chcieli mieć swoje państwo tam, gdzie kiedyś na tronie zasiadali Dawid i Salomon. Czy jednak mają prawo postępować z ludnością arabską niemalże tak, jak postępowano z nimi w Europie? Czy to na nich mają stosować starą, budzącą już za czasów Jezusa kontrowersje zasadę oko za oko, ząb za ząb
Wojna Izraela z Autonomią Palestyńską toczy się dziś. Znana z telewizyjnych „Wiadomości” Strefa Gazy, nazwana tak od pięknego, starożytnego miasta Gaza (świadka wojen Diadochów, bitew o Aszkelon i goszczącego w swoich murach takie osobistości jak Saladyn czy Ryszard I Lwie Serce), jest symbolem tej wojny, bardzo trudnej dla ONZ i Unii z powodów historycznych, bo jeśli miejsce to jest kolebką Żydów, to przecież większość została wygnana, a Arabowie mieszkają tam od V w. n.e, co w ludzkim, niedoskonałym ujęciu też jest zawsze. Do wszystkiego dochodzi jeszcze skomplikowana polityka międzynarodowa, która nie uznaje słabszych, nie mówiąc o zwykłych obywatelach i zupełny brak zgody pomiędzy obiema nacjami, mający także źródło w religiach – judaizmie i islamie – które niekoniecznie mówią o przebaczeniu, a także każą traktować innych z góry. Oba narody wiele wycierpiały w swojej historii, także i podczas tej wojny, ale z tym Polityka się nie liczy i zadaniem niezaangażowanych w nią ludzi, dlatego ich rola, tym właśnie pisarzy, jest pochylić się nad cierpieniem zwykłego człowieka, dla którego nie liczą się racje obu stron, tylko to, że żołnierz – obojętnie w jakim mundurze – przyjdzie i rozwali ci dom lub zabierze ojca do więzienia. Bo – kto wie – jakiś polityk czy wojskowy, dla którego wioski pełne żywych ludzi są tylko pozycjami na linii frontu, stanie się nagle czuły na ból, a obie strony zrozumieją, że lepiej jest nawiązać dialog i pójść na kompromis, który zdaje się być jedynym w tej sprawie normalnym rozwiązaniem, neutralizując terrorystów obu stron i godząc się. Może po przeczytaniu książki ktoś zrozumie cenę pokoju i doceni ten stan w Europie póki jeszcze można, a komuś otworzą się oczy na ewidentne zło na świecie. Tak jak Chłopiec z latawcem. Może, w takim razie, jest jeszcze jakaś szansa dla Izraela i Palestyny? 
Nie wierzę w te całe pokojowe akcje, bo, jak powiedzieli starożytni Rzymianie – chcesz pokoju, gotuj się na wojnę – i być może zmienię zdanie, kiedy na podwórku zobaczę rosyjski czołg, to jest jednak zupełnie inna sprawa. Dobra pacyfistyczna książka musi być przecież literackim arcydziełem, by poruszyć serca całych narodów, pomóc im spojrzeć ponad podziałami, co się zdarza niezwykle rzadko. Ale co mi tam – pomyślałam, otwierając tę książkę – przynajmniej przeczytam kawałek dobrej literatury. 

pozostała część recenzji: http://zakurzone-stronice.blogspot.com/2015/06/migdaowa-basn-recenzja-ksiazki.html

sobota, 23 maja 2015

"Dzieci Lwowa" Helena Zakrzewska

Autorka : Helena Zakrzewska
Tytuł : "Dzieci Lwowa"
Wydawnictwo : Polwen - Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
Miejsce i rok wydania : Radom 2004
Gatunek : historyczna powieść 
Źródło książki : półka własna 

           
To piękna literatura o miłości do ojczyzny , oddaniu się jej całym sercem bez pytań o to co w zamian. Najważniejsza jest ukochana ojczyzna i wolność o której marzą i o którą walczą również dzieci, kilkunastoletnie , chłopcy i dziewczynki. W "Dzieciach Lwowa" autorka opowiada dwie historie pierwsza to historia małego sześcioletniego chłopca Lulusia , którego wydarzenia historii nie oszczędzają. Ojciec wyrusza na wojnę , dziadek umiera , mama także , chwyta za serce tłumaczenie przedstawione malcowi że dziadek a potem i mama poszli do Boga prosić za tatusiem , by przeżył , by wrócił. Chłopiec teoretycznie pod opieką starszych od siebie dzieci parobków ze dworu jest właściwie samotny. Zostaje zresztą sprzedany moskalowi Siemionowi. Wraz z jego oddziałem trafia na pole walki , siemion opiekuje się nim i dba , malec nikogo poza nim nie ma w końcu i jego traci. W końcu nikt nie wie kim jest , Polakiem czy może Rosjaninem , trafia na ulicę , trwa wśród równie samotnych osieroconych dzieci. Jak potoczą się jego losy ? 
    Druga opowieść "W obronie swojego gniazda" to również historia dzieci , rodzeństwa Julka i Heleny oraz ich kuzyna Adasia.  Julek przystał do Ukraińców , zaś Adaś broni dzielnie Lwowa. Bóg , honor, ojczyzna  to pojęcia dla bohaterów nie tylko teoretyczne, wstyd , hańba , którymi Julek okrył nazwisko również. Zresztą Julek w jakimś stopniu przypomina mi Sienkiewiczowskiego Kmicica. Nic nie mogę za to skojarzenie, od pewnego momentu się pojawiło i uparcie mi na myśl tego właśnie bohatera przed oczy pcha. Losy bohaterów poruszają do głębi. Nie ma chyba czytelnika , który pozostałby obojętny na to co dzieje się na kartach tej historii. 

   Całość do przeczytania tutaj.

niedziela, 25 stycznia 2015

Sońka - Ignacy Karpowicz








   

Tyle się naczytałam na blogach dobrego o Sońce Ignacego Karpowicza, że nie oparłam się, gdy zobaczyłam ją w bibliotece chociaż w domu góra książek czekających w kolejce na czytanie. Muszę przyznać, że warto ją było przynieść i przeczytać. Nawet warto byłoby ją mieć w swojej biblioteczce, by móc do niej wracać i wczytywać się znów w opowieść jaką snuje stara Sonia z Polesia Igorowi z Warszawy o tym co było "dawno, dawno temu", a było jej pełnym traumatycznych wydarzeń życiem. Życiem, które jej zostało darowane mimo wojennego piekła, ale które nie tylko obdarło ją ze wszystkiego co miało dla niej wartość, ale również a może i dlatego zatrzymało się wówczas, gdy utraciła to co było dla niej najcenniejsze czyli jedyną i wielką miłość jakiej doświadczyła. Miłość, która wprawdzie nie powinna jej się była  przytrafić a jednak dopadła ją w dziwny, niewytłumaczalny sposób i zmieniła ją już na zawsze  we własnych oczach a przede wszystkim w oczach tych, dla których stała się tą najgorszą, bo związała się z Niemcem.....


Czytaj więcej >>>>>>>>

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Droga do zapomnienia - Eric Lomax

"Celem Japończyków było zamknięcie nas w dolnych kręgach piekła". Te mocne słowa wyszły spod pióra Erica Lomaxa, oficera łączności wziętego do japońskiej niewoli w czasie drugiej wojny światowej. Historia Lomaxa stała się sławna w 2012 roku, kiedy do kin weszła uładzona adaptacja jego wspomnień. Jednak - choć film był przejmujący i dobrze zagrany, nie oddaje całego okrucieństwa, z którym zetknął się Anglik.
Eric Lomax od dzieciństwa rozmiłowany był w pociągach i już jako nastolatek znał nazwy i modele wszystkich lokomotyw, rozstaw torów, ciekawostki dotyczące kolei, a swój wolny czas spędzał na licznych wycieczkach w celu odkrywania starych, opuszczonych torów, czy przyjrzenia się z bliska jakiemuś ciekawemu "okazowi". Prócz tego - jak całe przedwojenne pokolenie, zbierał znaczki, etykiety zapałczane, piwne, oraz karty z papierosowych paczek (przed wojną w Polsce również można było takie dostać). Bardzo szybko znalazł pracę na poczcie, gdzie zarabiał na utrzymanie jego ojciec. Jednak karierę w urzędzie przerwała druga wojna światowa. W niedługim czasie Lomax został wysłany na wschód. Złe decyzje wojskowych zaowocowały klęska na froncie wschodnim i długoletnią, okupioną cierpieniem tysięcy żołnierzy niewolą. Japończycy nie respektowali konwencji genewskiej traktując jeńców jak darmową siłę roboczą, a ich warunki życia były porównywalne z tymi, panującymi w obozach koncentracyjnych. Okrucieństwem porównywalnym z Gestapo zwłaszcza cechowała się Kempeitai (japońska żandarmeria wojskowa). Lomax jako podejrzany o spisek był wielokrotnie torturowany, a następnie zesłany do więzienia wojskowego - tu przeżywał dalszy ciąg mąk piekielnych. Czytaj dalej...

sobota, 10 stycznia 2015

Do wolności, do śmierci, do życia - Zofia Posmysz.





     Do wolności, do śmierci, do życia to ostatnia książka przeczytana przeze mnie w ubiegłym roku a zarazem pierwsza, którą prezentuję w tym roku.  Tę niewielką objętościowo książkę napisaną przez Zofię Posmysz i wydaną przez wydawnictwo von borowiecky nabyłam po przeczytaniu tego co napisała o niej książkowiec w swoim Domu z papieru. 
Niestety nie mogę pochwalić się znajomością twórczości Zofii Posmysz kojarzoną przeze mnie głównie  z powieścią p.t. Pasażerka, która wpierw była słuchowiskiem radiowym o tytule Pasażerka z kabiny 45, na motywach którego powstał film Pasażerka aż w końcu powstała książka o tym samym tytule.

           Zofia Posmysz - pisarka i scenarzystka - w 1942 roku została uwięziona w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, z którego w styczniu 1945 roku wraz z innymi więźniarkami trafiła do Ravensbruck a następnie do obozu w Neustadt-Glewe skąd po wyzwoleniu przez aliantów w  maju 1945 wyruszyła w drogę powrotną domu, do Polski.  Książka, o której traktuje ten post jest głównie relacją właśnie z tego niezwykle trudnego, przepełnionego zmęczeniem, bólem  i ciągłym strachem o własne życie a także cześć  powrotu do ojczyzny. Do ojczyzny,  która na dodatek, jak się zorientowała zaraz po wyzwoleniu,  już nie była tym krajem, w którym kiedyś mieszkała, i za którym tęskniła, lecz takim po którym nie wiedziała czego się spodziewać. 

czytaj więcej <<<<<<<

sobota, 15 listopada 2014

Usque ad finem

Tim Willocks, Religia
tytuł oryginalny: The Religion
przekład: Maciej Szymański
cykl: Mattias Tannhäuser tom 1
wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
data wydania: 4 lutego 2014 r.
ilość stron: 752
ISBN: 978-83-7818-501-7
okładka: zintegrowana

Średniowieczna Europa była areną niezwykle krwawych i brutalnych starć, wiele z nich miało podłoże religijne, gdzie naprzeciwko siebie stawały dwie potęgi: chrześcijaństwo i islam. Najwięcej walk toczono wówczas pod sztandarem krucjat, zapoczątkowanych końcem XI wieku przez papieża Urbana II. Wynikiem wypraw krzyżowych było – oprócz niezliczonej ilości ofiar – powstanie kilku zakonów krzyżowych: templariuszy, krzyżaków czy joannitów. Mimo iż krucjaty ostatecznie zakończyły się początkiem XIV wieku, to wojny pomiędzy religią chrześcijańską a islamem na dobrą sprawę trwają po dziś dzień.
Fabuła powieści Tima Willocksa zatytułowanej Religia opisuje wydarzenia będące pokłosiem krucjat, z których jednym z najważniejszych było tak zwane Wielkie Oblężenie Malty przez armię Sulejmana Wspaniałego w 1565 roku.

Czytaj dalej...
Fabuła powieści Tima Willocksa zatytułowanej Religia opisuje wydarzenia będące pokłosiem krucjat, z których jednym z najważniejszych było tak zwane Wielkie Oblężenie Malty przez armię Sulejmana Wspaniałego w 1565 roku.
- See more at: http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/11/tim-willocks-religia.html#more

piątek, 7 listopada 2014

Nadciąga noc. Irakijczycy w cieniu amerykańskiej wojny - Anthony Shadid

Siedziałam w przychodni czekając na swoją kolej. Skończyłam już książkę, która miałam ze sobą i przestawiłam się na radio - Trójkę, oczywiście. Traf chciał, że akurat Michał Nogaś, prowadzący audycje o książkach. Kto jak kto, ale redaktor Nogaś zawsze mnie na jakąś książkę nakusi i muszę ja potem kupić/mieć/przeczytać. Oczywiście od razu zapisałam autora i tytuł, a także skrótowo, o czym książka opowiada. Przy okazji wizyty w zaprzyjaźnionej księgarni stałam się posiadaczką własnego egzemplarza książki Nadciąga noc. Irakijczycy w cieniu amerykańskiej wojny Anthony’ego Shadida. Urodzony w Stanach Zjednoczonych Shadid miał libańskie korzenie, ale dorastał w stricte amerykańskiej rodzinie; języka arabskiego nauczył się o wiele później i do celów związanych z pracą. Ten wieloletni korespondent New York Timesa na Bliskim Wschodzie był świadkiem wkroczenia sił amerykańskich do Bagdadu w 2003 roku. Obserwował jak zmienia się świat Irakijczyków, ich życie i sytuacja polityczna. Paradoksalnie zmarł nie w wyniku ran postrzałowych, a… ostrego ataku astmy połączonego z alergią na końską sierść. Dla przypomnienia dodam, że w Iraku w 2004 roku zginął w wyniku ostrzału polski korespondent wojenny, Waldemar Milewicz (dżihadyści zignorowali napis PRESS na samochodzie).
Bagdad liczy sobie ponad półtora tysiąca lat. Miasto to naznaczone jest krwawą historią licznych podbojów, ale i uważane za jedno z najpiękniejszych i najlepiej rozwiniętych. Niestety, XX-ty wiek przyniósł Irakijczykom dalsze rozczarowania – Shadid przytacza analogiczny do tego z 2003 roku przykład „wyzwolenia” Iraku: w roku 1917 Anglicy wyzwalają Irak spod tureckiej niewoli, co prowadzi do krwawo stłumionego powstania w 1920 roku. Po wyniszczającej wojnie z Iranem i napaści na Kuwejt, która pociągnęła za sobą  operację Pustynna Burza, Irak na dziesięć lat został odcięty od świata i zdany na łaskę kacyków podległych dyktatorowi z powodu sankcji wprowadzonych przez USA. W jednym z wywiadów Madeleine Albright zapytana przez dziennikarkę: Słyszeliśmy, że pół miliona dzieci zginęło. Wydaje mi się, że to jest więcej niż zginęło w Hiroszimie. Jak pani myśli, czy ta cena jest warta tego? bezdusznie stwierdziła: Myślę, że to jest bardzo trudny wybór, ale cena – myślimy że jest to tego warte. Irakijczycy nigdy jej tego nie zapomną. Czytaj dalej...

środa, 15 października 2014

Matka Papieża - Milena Kindziuk




Milena Kindziuk autorka Matki Papieża podjęła się niezwykle trudnego zadania, by stworzyć obraz kobiety, po której oprócz urzędowych dokumentów, niewielu  zdjęć i pamiątek nie pozostało prawie nic nawet w pamięci osób, które mogły ją znać. Sam  Papież też nigdy jej nie wspominał chociaż pamiętał o każdej rocznicy jej śmierci. A  mimo to,  na bazie tego co z wielkim trudem zebrała, powstała urocza, pełna ciepła i sympatii dla jej bohaterki książka, z której dowiedziałam się nie tylko kim była, ale również jaką mogła być kobieta, która żyjąc ze świadomością, że kobiety w jej rodzinie przedwcześnie odchodzą nigdy nie dowiedziała się kim został jej najmłodszy syn,  dla którego zaryzykowała własne życie.

Więcej czytaj>>>>>