Wydawnictwo Znak, Okładka miękka, 208 s., Moja ocena 5/6
Trudna
książka i w sumie nie wiem, czy podobała mi się czy nie. Na pewno jest
to pozycja potrzebna i wartościowa. Ale po kolei...
Opowieść
rozpoczyna się kilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej.
Spotykają się dwaj bracia, obydwaj w słusznym wieku. Młodszy z braci,
Willem namawia starszego o kilka lat Joopa na wojenne wspomnienia...
Cofamy
się w czasie. Joop opowiada o trudach okupacji. opowiada o problemach z
jedzeniem, strachu przed śmiercią, nalotami, ale także o problemach i
rozłamie, jaki przechodziła ich rodzina. Efektem trudnej sytuacji
rodzinnej jest jej powojenny rozpad.
Ale
wróćmy do wojennej opowieści Joopa. Przed oczami męźczyzny niczym stop
klatki z filmu przesuwają się obrazy wojennej rzeczywistości.Razem z nim
śledzimy dnie, tygodnie, miesiące. Jesteśmy świadkami drobnych radości,
dowiadujemy się jakim skarbem może być kostka najtańszego mydła, lepsze
jedzenie, czy najprostsza zabawka. Śledzimy także starania Joopa... nie
nie starania, wręcz żebranie u ojca o okruchy miłości, akceptacji.
Poznajemy także dziecięce sposoby na dokuczenie Niemcom, np. wsypywanie
piasku do baków ich aut.
Dochodzimy
tez do momentu, gdy Joop wyznaje, że zachęcony przez krewnego nazistę
wskazał kryjówkę rodziny Anny Frank i automatycznie wydał jej rodzinę i
przyjaciół na śmierć. Dlaczego to zrobił? Przecież nawet będąc dzieckiem
musiał zdawać sobie choć w minimalnym stopniu sprawę z konsekwencji
swojego czynu. Co więc nim kierowało?
Do
Joopa powraca koszmar, o którym raz na zawsze chciał zapomnieć. Tylko
on zna tajemnicę, którą pragną poznać miliony ludzi na całym świecie -
kto i dlaczego wydał Annę Frank?
Jednocześnie
razem z Joopem zastanawiamy się, jak daleko może posunąć się człowiek w
czasie wojny? Jak daleko można się posunąć nie broniąc rodziny tylko
zabiegając o akceptację ojca? Co jesteśmy w stanie zrobić dla bliskich,
żeby nas kochali. Wszystko...ale czy na prawdę? Czy każdy czyn można
wytłumaczyć, usprawiedliwić?
Wstręt do tulipanów to
gorzka, ale ważna opowieść o okrucieństwie wojny i okrucieństwie
bliskich wobec nas samych. To także opowieść o wyrzutach sumienia, które
nigdy nie mijają, o traumie, która częstokroć kryje się na dnie naszej
duszy po to, żeby ujawnić się w najmniej spodziewanym momencie.
To także opowieść o zazdrości, tak silnej, że...a tego sami się dowiecie w trakcie lektury.
Tą
niewielka książeczkę czyta się błyskawicznie. Raz, że tematyka choć z
pozoru wydaje się zwyczajna, wyeksploatowana w innych formach
literackich aż do bólu (bo kto nie słyszał/czytał o Annie Frank?!) to
jednak tutaj została ukazana w sposób zupełnie nowy. Dodatkowym atutem
jest także sposób narracji, dorosły męźczyzna opowiada o odczuciach i
przeżyciach dziecka.
Jest to na pewno pozycja wieloznaczna i każdy z nas może ją odebrać inaczej.
Książka zszokowała mnie, pochłonęła (nie mogłam się od niej oderwać), ale czy mi się podobała...dalej nie wiem.
Niemniej zachęcam gorąco do lektury, na prawdę warto.
OdpowiedzUsuńMimo, że książka jak napisałaś trudna jest w odbiorze, mam ogromną chęć ją przeczytać.
Fascynuje mnie bardzo okres II wojny światowej, wszelkie wydarzenia i przeżycia ludzi dotyczące tamtych czasów.
Chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńRównież z chęcią sięgnę po ten tytuł, gdyż widzę, że może zwiększyć moją wiedzę na ten temat.
OdpowiedzUsuńZ książkami tego typu już tak chyba jest. One nie mogą się podobać, je się po prostu czyta... nie zapewniają rozrywki... zamiast tego gwarantują rozwój duchowy lub poszerzanie wiedzy na te trudne tematy. Ja książkę zakupiłam i mam nadzieje, że niedługo listonosz do mnie dotrze... jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!