Karol Bunsch
Rok tysięczny
Wydawnictwo Literackie, 1978
Trzecia część cyklu piastowskiego, Rok tysięczny,
opowiada o wydarzeniach po śmierci Mieszka I, aż do zjazdu w roku
tysięcznym. Bolesław jest już mężem dojrzałym, świadomym celu, jaki chce
osiągnąć, i środków, których musi użyć. Przejęcie książęcego tronu nie
odbywa się jednak bez problemu. Oda, druga żona Mieszka, pragnie władzy
dla swoich dwóch żyjących synów. Nie cofa się przed użyciem podstępów,
skrytobójstwa, niemieckich wojsk czy wreszcie własnych wdzięków, by
uzyskać pomoc wojskową i polityczną i zabezpieczyć udział młodego
Mieszka we władzy. Bolesław musi szybko podjąć ważne decyzje, odłożyć
odzyskanie traconych ziem na później, by teraz skupić się na pokonaniu
mącącej Ody i jej popleczników. Powieść skupia się na walce o władzę i
koronę. Przez wojnę domową i misję chrześcijańską prowadzi do punktu
kulminacyjnego, jakim jest zjazd gnieźnieński w roku tysięcznym.
Walkę
narodu o suwerenność i uniezależnienie ostatnich skrawków od cesarza
pokazuje Bunsch przez pryzmat losów zwykłego człowieka: księcia, wojów,
ich żon i dzieci, żebraków czy wygnańców – „Bóg nie stworzył narodów,
jeno ludzi”. Mężowie są ciągle w drodze, ciągle walczą, do domów
wstępując na chwilę, bardziej w gościnę niż by żyć i pracować. Trudno
pokonać zewnętrznego wroga, ale i niełatwo znieść samotność kobiety, z
trwogą czekającej na kolejny powrót męża z kolejnej niekończącej się
wojny. Uniknąć wyrażenia poparcia jednak się nie da, bo „w takowej walce
nikt nie może zostać na boku”. Młode jeszcze państwo znowu wstrząsane
jest wojną domową, z czego korzystają sąsiedzi, najeżdżając osłabiony
kraj, zagarniając jego krainy. Nie bez wpływu na polskie losy pozostają
też ich działania na własnym podwórku. Książę czeski, Bolesław Rudy,
zapalczywy i okrutny, zawzięty na ród Sławnikowiców, doprowadza do
wyjazdu biskupa Wojciecha, syna Sławnika, z misją szerzenia
chrześcijaństwa wśród pogan pruskich. Z drugiej strony jest młodziutki
cesarz Otto, idealista wierzący w możliwość pokojowego współistnienia
narodów, pragnący zjednoczyć je wokół siebie, pełen wiary w Kościół i
świętych, dosłownie traktujący przesłanie chrześcijaństwa. I
podziwiający polańskiego księcia, silnego i też marzącego o wspólnocie
Słowian, ale jednak bardziej realistycznie patrzącego na drogę ku temu
wiodącą. Bolesław może snuć dalekosiężne plany, ale nic by nie zdziałał
bez wiernych druhów, rozumiejących jego działania i zdolnych do
czynienia małych kroków ku ich realizacji. Przy jego boku stoją woje ze
starych i nowych rodów: Jaskotel Awdaniec, Stoigniew Ściborowic czy
Mszczuj, dawny piastun i nauczyciel wojennego rzemiosła. Wspiera go też
jego żona Emnilda, niby stojąca z boku, mało widoczna, ale zdolna
pokierować trudnym do przekonania mężem czy to prośbą, czy perswazją,
przy użyciu argumentów.
Czytaj dalej...
Gdy ją spotkam na swojej czytelniczej drodze przeczytam. Przydałabym się przed maturą ;) zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, niestety klimaty nie moje
OdpowiedzUsuń