Karol Bunsch
Bracia
Wydawnictwo Literackie, 1978
Starania
pierwszych polańskich książąt, Mieszka i Bolesława, zostały uwieńczone
sukcesem: w roku 1025 na głowę Chrobrego została wreszcie włożona korona
królewska. Radość z uznania Polski równorzędną innym państwom
chrześcijańskim została jednak wkrótce przygaszona przez śmierć króla.
Następcą wielkiego Bolesława mianowany był Mieszko, syn ukochanej
Emnildy, z pominięciem pierworodnego, a niechcianego Bezpryma,
zrodzonego z księżniczki węgierskiej. Oprócz silnego, uformowanego
państwa, zostawił więc Chrobry Mieszkowi w spadku zarzewie buntu i
rozdwojenia w osobie starszego brata.
Czwarta
część cyklu rozpoczyna się w chwili śmierci Bolesława. Szybka koronacja
Mieszka i wygnanie buntujących się braci, Bezpryma i Ottona, miało
zapobiec osłabieniu kraju i wtrącaniu się cesarstwa w jego wewnętrzne
sprawy. Niestety, obecność książąt poza Polską stała się raczej powodem
niepokoju i przyniosła wiele złego. Mieszko, wychowany na władcę
światłego i wykształconego, nie potrafił utrzymać pozostawionego mu
terytorium, wolał oddać niektóre dzielnice niż wdawać się w nierówną
walkę z silniejszym przeciwnikiem. Zabrakło mu zdecydowania i siły ojca,
by zdusić knowania w zarodku, zabrakło też doradców na miarę Zbrozły i
Stoigniewa, przez co borykał się z konkurentami do tronu przez całe
swoje dziewięcioletnie panowanie i sterał siły w niepotrzebnej walce o
utrzymanie statusu Polski. Aby zapobiec takim sytuacjom na przyszłość,
dość szybko ustanowił swoim następcą Bolka, pierworodnego, nieślubnego
syna, młodszego Kazimierza przezornie oddając do klasztoru. Początkowo
wydaje się, że to dobre posunięcie.
Czytaj dalej...
Polska stała się, jak napisałaś "równorzędnym państwem chrześcijańskim" dopiero za Kazimierza Wielkiego. Wtedy możemy mówić o silnej konkurencji dla zachodu. Za Bolesława nadal byliśmy tylko barbarzyńcami ze wschodu. Nieogarniętymi Słowianami, którzy są bardzo nieobliczalni i groźni. Korona dała nam tylko trochę czasu, zanim wróg nas najechał.
OdpowiedzUsuńFaktem jest jednak, że koronacja była idealnym krokiem politycznym - majstersztyk pod względem polityki :)