czwartek, 27 czerwca 2013

Adina Blady Szwajger "I więcej nic nie pamiętam"

Adina Blady - Szwajger " I więcej nic nie pamiętam"
  Autor : Adina Blady - Szwajger
  Tytuł : "I więcej nic nie pamiętam "
 Wydawnictwo : Świat Książki
  Miejsce i rok wydania : Warszawa 2010 

Kiedy w bibliotece natknęłam się na książkę "I nic więcej nie pamiętam" Adiny Blady - Szwajger ucieszyłam się bardzo i prawie ntych miast zabrałam się do czytania. Wspomnienia z drugiej wojny światowej zapisane niejako wbrew sobie , przytłaczają czytelnika , przenoszą go w świat ,który minął a jednak trwa. Trwa w snach i na jawie pięknie pisze pani Adina  o tym jak chodząc po Warszawie mija znane jej a jednocześnie obce o nieistniejących  już nazwach ulice. Oczywiście gdzieś w tle widać żal i trudno mu się dziwić, że inni po prostu żyją tu nadal na grobach innych, tych ,którzy życie oddali w tamtych latach gehenny.
 Sama swego czasu będąc w Warszawie zrobiłam zdjęcia osiedla wybudowanego na terenie Serbii, części żeńskiej Pawiaka. To było ogromne więzienie , muzeum oglądane współcześnie to tylko mały fragment a na terenie więzienia gdzie ludzie byli torturowani, zabijani i zamęczeni na śmierć stoi osiedle. Nie można mieć pretensji o to do ludzi ,którzy tam mieszkają , ale do no właśnie do kogo? Uszanowanie tego miejsca jest moim zdaniem a właściwie powinno być podstawą pamięci o tamtych latach.
   Podobnie zmniejszono teren muzeum (obozu) w Żabikowie pod Poznaniem , drogę rozbudowano! Dobrze że  chociaż Fort VII istnieje , bo w VIII swego czasu dyskotekę urządzono. Dyskotekę w bunkrach !!! 
Wracając do wspomnień Adiny Blady - Szwajger wydanych przez Świat Książki. Wstrząsający a zarazem podany w spokojny , nie grający dodatkowo na emocjach sposób. Chyba to że zapisane zostały te wspomnienia takim prostym , zwykłym językiem jakby opowiadała autorka o sprawach całkiem zwyczajnych jest największą zaletą tej książki.  Tym bardziej odcinają się i aż krzyczą fragmenty kiedy Adina kogoś oskarża , o obojętność , o wrogie nastawienie i wykorzystywanie sytuacji o zdradę w końcu.
   Najważniejsza jednak była walka o każdy kolejny dzień, o każde możliwe do uratowania życie. Bo nie wszystkie dało się uratować, niejednokrotnie ktoś uratowany dziś ginął jutro. Pocieszające w tym wszystkim jest to że dzięki osobom takim jak autorka wiele istnień jednak przetrwało , bez nich lepiej sobie nie wyobrażać co byłoby bez tych wszystkich ludzi, którzy uważali że to po prostu ich obowiązek. 
Marek Edelman o tej książce :
        " Jako lekarka i jako człowiek przeżyła zagładę getta warszawskiego , przeżyła zagładę jego dzieci. Żyła wspólnym życiem ze swoimi małymi pacjentami i była świadkiem ich śmierci. Inaczej niż wielu innych towarzyszyła umieraniu każdego dziecka osobno i umierała po wielokroć z każdym z nich . Także wtedy , gdy poddała się wewnętrznemu nakazowi wybrania dla swoich podopiecznych <<lepszej>> śmierci - we śnie,zamiast okrutnej - w komorze gazowej. Wtedy także lękała się o każde dziecko , o to, że któreś z nich obudzi się, nim nadejdzie śmierć łagodna , i będzie skazane na tę okrutną. Książkę trzeba przeczytać .Jest to relacja uczestnika i świadka tragicznych i nieludzkich wydarzeń, napisane z najbardziej ludzkim stosunkiem do śmierci"
                                         Marek Edelman tekst na okładce

Nie pisałam o dzieciach bo jak zwykle w tym temacie brak mi słów a przewija się ich przez te wspomnienia bardzo wiele , dlatego skorzystałam ze słów Marka Edelmana i to za ich pomocą chcę Was zachęcić do tej lektury.
 
   Całość do przeczytania u mnie.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz